Sesja prywatna przekazu telepatycznego nr 267
Łódź, dnia 4-go września 2017-go roku
.
Istota Duchowa – Opiekun Ziemi ENKI – za pośrednictwem medium, pani Lucyny Łobos-Brown, odpowiada na pytania Pawła.
.
ENKI: Witaj Pawle. Myślę, że raz już mieliśmy spotkanie w hotelu i teraz mamy sposobność drugi raz. To dobrze, że tak to wyszło, bo przynajmniej ty będziesz zadowolony. My wyjedziemy bez smutku, że nie miałeś tej sposobności rozmowy, ale teraz już będziemy zaczynać. Pawle, pierwsze pytanie poproszę.
Paweł: Witaj ENKI, mój Dobry, Mądry, Dostojny Przyjacielu i Opiekunie. Cieszę się, że ponownie możemy się spotkać i chwilę porozmawiać. Dziękuję Ci za tę możliwość. Czasami, tak jak radziłeś, swoje myśli kieruję bezpośrednio do Boga Stwórcy i proszę Go o to, aby wsparł Cię dodatkową Energią, aby podtrzymywał Cię na zdrowiu i duchu, aby dalej wspierał Cię i podtrzymał Twoją nieskończoną cierpliwość i wyrozumiałości dla nas ludzi, którzy zadajemy Ci różne mądre i głupie pytania…
ENKI: Tak to właśnie jest, że też potrzebuję wsparcia i Energii od Wyższych Instancji, bo chwilowo ręce opadają na to co się widzi, na to co wyprawiają ludzie. Dziękuję za te miłe słowa, a dalej…
Paweł: Jak wiesz, pytania na każdą naszą rozmowę planuję w ten sposób, aby dotyczyły one różnych ważnych dla nas ludzi spraw i aby udzielone przez Ciebie odpowiedzi mogły być upublicznione i przysłużyły się naszemu dalszemu rozwojowi duchowemu jak i fizycznemu, jako ludziom zamieszkującym tę piękną, kochaną Planetę zwaną przez nas Ziemią. Bardzo żałuję też, że nieliczni myślą o takich rozmowach w ten sposób. Chciałbym Cię przeprosić za tych, którzy mając dostęp do zasobów wiedzy Wszechświata, pytają o to, co zrobić z przysłowiowym „wrzodem na dupie”. Wstyd mi za tych ludzi. Mam nadzieję, że to przeczytają i się zastanowią nad swoimi przyszłymi pytaniami do Ciebie i innych Istot Duchowych, przybywających w Twoim zastępstwie.
ENKI: Pawle, nie zastanowią się. Ludzie w większości przychodzą na tę rozmowę ze Mną jak do przysłowiowej wróżki. Może nie do końca z tym „wrzodem” na pewnej części ciała, ale bez mała inne sprawy też są poruszane. Potrzebne jest takie potrząśnięcie porządne na Ziemi, żeby część ludzi zaczęła się budzić i tak będzie Pawle. Słucham.
Paweł: Chciałbym, aby dzisiejszym tematem przewodnim naszej rozmowy był Świat Duchowy i sprawy z nim powiązane. Proszę Cię o zgodę na rozmowę na ten temat.
ENKI: Zobaczymy Pawle. Na razie zamieniam się w słuch.
Paweł: Rok temu prosiłem w imieniu swoim i innych ludzi, o odwołanie z Ziemi najbardziej zepsutych istot ludzkich, które nie mają zamiaru się poprawić. Służą tylko sobie i przyczyniają się do ogólnej wielkiej krzywdy Planety i istot ją zamieszkujących. Jak się mogliśmy dowiedzieć z mediów, niedawno odeszli: Rockefeller, Brzeziński. Rozważcie proszę, czy nie należy powołać na drugą stronę kolejnych sprawców zła na tej Planecie… Może na początek Soros i inni mu podobni w czynach…
ENKI: Rozważamy Pawle, rozważamy. A przy tych powiedzmy najwyższych mącicielach pójdą pod młotek następni i to już niebawem.
Paweł: Mrowisko jest wspaniałym tworem. Tylko nieliczni, wybitni przedstawiciele rodzaju ludzkiego, byliby w stanie je zaprojektować i dopilnować budowy, a mimo tego prawie nikt się nie zastanawia, w jaki sposób i przez Kogo zostało ono zaprojektowane i w jaki sposób zostało zbudowane zgodnie z takim projektem, aż do postaci w pełni funkcjonalnego owadziego miasta. Czy owadzie miasta nie są dowodem na istnienie projektującej je Inteligencji, nie ograniczonej ciałem fizycznym?
ENKI: Ty to wiesz i nieliczni też to wiedzą, ale wielka rzesza ludzka – „po co się nad tym zastanawiać?”. „Trzeba żyć tak jak się żyje” – i to dla ludzi jest wystarczające. Nie zastanawiać się Kto jest Twórcą tego wszystkiego – po co? I tak Bóg już został odsunięty gdzieś tam na bok, bo jest przeszkodą dla życia dla tych „wspaniałych” istot ludzkich…
Paweł: Czy Stwórca Wszechrzeczy, gdy tworzy dusze, to tworzy różne ich rodzaje? Na przykład dusze Gwiazd, dusze Planet, dusze istot ludzkich itd. Czy może tworzy jeden rodzaj dusz, który ewoluuje i staje się później duchem Gwiazdy, Planety czy istoty ludzkiej?
ENKI: Pawle, już od bez mała dwóch tysięcy lat Bóg nie tworzy istot ludzkich. Cały czas, to jak w karuzeli, powracają ci, którzy byli wcześniej przywołani do życia, czyli stworzeni. Dzieło tworzenia istot ludzkich będzie ponownie, ale dopiero wtedy, kiedy będzie zakończony proces Oczyszczania. Jeśli chodzi o Kosmos, o Gwiazdy, tak – to jest w dalszym ciągu ten cykl tworzenia. Jedne Gwiazdy giną, drugie są tworzone, ale to tylko dotyczy właśnie Kosmosu i Gwiazd. Zwierzęta nie muszą być tworzone, bo jest ich nadmiar, część wraca na Ziemię w postaci zwierzęcej. Słucham dalej.
Paweł: Często słyszy się, że dusze zwierząt są składową duszy Planety. Jeśli tak jest, to czy mogą one wyewoluować w ten sposób, aby stać się niezależnymi duszami, czyli zyskać indywidualność, taką jaką mają dusze istot ludzkich?
ENKI: Nie, nie mogą. Tego procesu jeszcze długo, długo nie będzie. Ten proces powrotów otrzymali tylko ludzie.
Paweł: Czyli mamy dusze tylko jednego rodzaju. Jeżeli jest stworzona dusza ludzka, to ona ewoluuje jako człowiek…
ENKI: Jako człowiek.
Paweł: Jeżeli jest dusza zwierzęcia, to ona ewoluuje jako zwierzę…
ENKI: Tylko jako zwierzę.
Paweł: …i jak jest dusza Planety, to wtedy też jako Planeta tylko…
ENKI: Tak jak mówię – jedne Planety umierają bezpowrotnie, następne są budowane, tworzone i taki proces też będzie przez następne tysiąclecia.
Paweł: Andre Luiz, duch, który podyktował Xavierowi Chico książkę „Nasz Dom”, wspomina o strefie przejściowej w Świecie Duchowym zwanej „Umbral”, które kojarzy mi się z czyśćcem. Czy takie miejsce rzeczywiście istnieje? Kiedy tam się trafia, jak długo tam się przebywa i w jaki sposób można je opuścić?
ENKI: No, trochę złożone pytanie, ale często na to pytanie już odpowiadałem, bo kiedy mówię, że istoty odchodzące, czy opuszczające ciało przechodzą do świata przejściowego, to jest taka powiedzmy poczekalnia, gdzie duch jest obserwowany, podawane są jakieś zajęcia do wykonania, dalsza obserwacja i z tej poczekalni Istoty już Duchowe mogą składać podanie o powrót na Ziemię, czyli tak to nazwijmy „poczekalnia dworcowa”. I to jest nazwane przez Kościół Katolicki, że jest to czyściec. To żaden czyściec, to jest miejsce, gdzie można sobie chwilę odpocząć, zdecydować przed następną podróżą, czy to na Ziemię, czy to na inną Planetę, a dopiero kiedy zakończy się ten proces, taki przejściowy, można się ewoluować piętro wyżej. Czyli do tych bardziej czystych dusz. Jakby to nie nazwał, tak się nazywa, ale dalej jest to tak zwana poczekalnia, czyli strefa przejściowa. Co jeszcze?
Paweł: Ten sam duch wspomina o miejscu przebywania dusz w wymiarze duchowym, w miastach rozmieszczonych wokół Ziemi, w których mają mieszkać dusze reinkarnujące w istoty fizyczne na Ziemi. Czy takie miasta istnieją? I jeśli tak, to czy dużo jest takich miast? Czy poszczególne duchy mają swoje stałe miasta, w których mieszkają? Czy one mają jakieś swoje specjalne funkcje do spełnienia?
ENKI: Gdyby nic nie robili Pawle, to też by się zanudzili, nieprawdaż? Więc każdy duch, który przychodzi do tej strefy poczekalni, do strefy przejściowej musi dostać zajęcie. Wy to nazywacie, że są poszczególne strefy, miejsca, miasta, bo tak prawie jest. Czy to jest wokół Ziemi? Czyściec tak zwany, tak – znajduje się wokół Ziemi, po to, żeby potem łatwiej było się ewakuować na Ziemię albo przejść strefę wyżej. Słucham.
Paweł: Co się najczęściej dzieje z duszami ludzi w pierwszych dniach po śmierci ciała fizycznego, czyli ich odcieleśnieniu?
ENKI: To jest też bardzo złożone Pawle. Jeżeli jest to śmierć z powodu naturalnego, to i tak duch musi zaczekać do chwili pochówku i dopiero kiedy nastąpi ten pochówek, to specjalni wysłannicy zabierają taką duszę właśnie od tego świata przejściowego. Kiedy śmierć przychodzi z powodu samobójstwa, wtedy taki duch niestety, ale jeśli nikt mu nie pomoże, to przebywa na Ziemi do chwili, kiedy skończy się jego ziemskie życie, więc jako duch przebywa sobie tu na Ziemi. To jest chyba najbardziej przykre dla tych istot samobójczych. Często ludzie z wypadku giną, to wtedy prawie natychmiast duch wciela się w nowonarodzone dziecko, też tak to wygląda. Tak że porządek w świecie przejściowym musi być prawie z matematyczną dokładnością prowadzony, a taki porządek prowadzą już Istoty Duchowe, które są albo już bardzo długo w przejściowym świecie, albo przychodzą już z tej strefy wyższej po to, żeby porządkować ten świat przejściowy. Słucham.
Paweł: A jeżeli ktoś nie szanuje swojego ciała za życia, nadużywa używek różnych, nadużywa narkotyków i spowoduje swoją śmierć, czy to jest uznawane za samobójstwo?
ENKI: Tak, wtedy to można podciągnąć pod samobójstwo.
Paweł: I wtedy taka dusza musi przebywać do czasu, który miała wyznaczony…
ENKI: Tak, taki jak sobie wyznaczyła dusza. Wtedy tak długo przebywa na Ziemi, chyba, że ktoś z żyjących ludzi pomoże takiej duszy i wtedy dopiero odchodzi na tamtą stronę.
Paweł: Na czym polega taka pomoc z naszej strony?
ENKI: Czyli taki duch samobójca często wyszukuje sobie taką osobę i prosi ją o spełnienie jakiejś prośby. Często te prośby są bardzo takie prozaiczne, ale tu chodzi o to, żeby okazać takim szacunek, albo zlitować się nad tym duchem i wtedy to bez przeszkód duch jest zabierany.
Paweł: Od czego zależy liczba reinkarnacji duszy w danym miejscu, na przykład Planecie? Kiedy można zacząć reinkarnować w innym miejscu, na przykład na innej Planecie?
ENKI: Właściwie nie ma reinkarnacji na innych Planetach. Wszystkie Planety, na których jest życie, już ten czas został przerobiony. Ostatnią Planetą, która podlega temu procesowi jest właśnie Ziemia i istoty ludzkie. Najwięcej tych powrotów, których przysługuje do wykonania tu na Ziemi, jest dziesięć. Ale można się zmieścić w mniejszych liczbach: w siedmiu, sześciu, to zależy jakie życie wiedziesz na Ziemi.
Paweł: A jeśli na Planecie Aszun w Orionie ktoś umiera, to czy on powraca później w innym ciele? – bo tutaj mówisz, że nie ma reinkarnacji…
ENKI: Może inaczej, bo to nie nazywa się reinkarnacja tylko wymiana powłoki, bo tam jest też czas inny życia na tej Planecie. Jak tu żyjesz lat powiedzmy kilkadziesiąt, tam można na Aszun żyć powiedzmy tysiąc lat, dwa tysiące lat i znudzi ci się ta powłoka, i chcesz wymiany. Wtedy albo reanimuje się twoją powłokę, albo zostawia się tę powłokę, a rodzisz się w świeżej i dojrzewasz, bardzo długo dojrzewasz. Tak to wygląda, ale jako takiego pojęcia śmierci nie ma.
Paweł: Czyli dusza przechodzi z tej jednej powłoki do drugiej…
ENKI: Zgadza się.
Paweł: Możesz nam opisać jak wyglądają etapy ewolucji i wznoszenia ducha istoty ludzkiej, kiedy kończy się taki rozwój i co się z takim rozwiniętym duchem dzieje?
ENKI: Nic. Każdy duch powiedzmy podlegający zejściu na Ziemię też sobie wyznacza czas, czas bycia tu na Ziemi. Kończy się ten czas, duch opuszcza ciało i znowu egzystuje w tym świecie przejściowym do ponownej decyzji przyjścia na Ziemię, ale jeśli nie wypełnisz wszystkich tych wskazań jakie ci przysługują, to nie pójdziesz na to opuszczenie powłoki, nie pójdziesz na inną Planetę. Musisz ponownie powrócić na Ziemię po to, żeby ta matematyka się po prostu sprawdziła, żeby to wszystko było zgodnie z obliczeniami matematyki. Wyzwolony duch może sobie wtedy później kursować na inną Planetę, na której chce trochę po egzystować, pożyć. Słucham.
Paweł: Jakie zadania wyznaczył Stwórca Wszechrzeczy najbardziej rozwiniętym duchom?
ENKI: W tej chwili jest to, że Planeta Ziemia jest pod tym obstrzałem, gdzie trzeba ją uporządkować, próbować jeszcze coś zrobić z ludźmi, czyli to jest właśnie to, bo inne Planety już są wyzwolone i nie podlegają temu prawu, jakiemu podlega Planeta Ziemia. Słucham.
Paweł: Dzieje się coś, czego kiedyś nawet nie podejrzewałem. Dzięki zdobytej wiedzy o świecie i duchu, obserwuję u siebie coraz mniejsze zainteresowanie doczesnymi dobrami materialnymi, ale za to więcej staram się pracować z ludźmi w ten sposób, że im opowiadam o tym co wiem na temat otaczającego nas świata oraz na temat Świata Duchowego. Wielu pewnie postrzega mnie jako dziwnego człowieka, ale są i tacy, którzy zaczynają się interesować przekazywaną wiedzą. Czy ta praca z nimi należy do moich zadań, które mam do zrealizowania w tym wcieleniu?
ENKI: Tak Pawle, ale też musisz ostrożnie do tego podchodzić, bo tak jak piszesz, nie każdemu można się otwierać, bo dziwoląga z ciebie rzeczywiście robią, ale kiedy na Ziemi zrobi się bardziej gorąco, to i tak będą do ciebie przychodzić, chociażby się zapytać Pawle – „powiedz co się dzieje, co się dzieje teraz?” – i wtedy możesz coś więcej powiedzieć, a teraz to zalecam trochę więcej ostrożności. Słucham.
Paweł: Gdy rozmawiam z rodziną o śmierci, mówię im, że gdy odejdę mają moje ciało fizyczne skremować, aby zniszczyć fizyczne DNA, a następnie mają wykraść pozostały popiół, pojechać w góry i rozsypać go na zboczach Babiej Góry. Mówię im, że gdy mnie tu braknie, to mają mnie mieć w sercu a nie w ziemi na cmentarzu. Czy to tylko taka moja fantazja, czy coś mnie łączy z Babią Górą? Czy zniszczenie fizycznego DNA ma jakieś znaczenia dla ducha?
ENKI: Nie ma żadnego, bo DNA jest tylko potrzebne w danym czasie, kiedy masz to ciało fizyczne. I nie ma żadnego znaczenia. A gdzie cię rozsypią, czy to ma jakieś znaczenie? Duchowi będzie zupełnie to wszystko jedno gdzie cię rozsypią albo nie rozsypią, albo zrobią przyprawę do zupy. Co za różnica.
Paweł: A do tej Babiej Góry mam jakiś sentyment, czy coś mnie z nią łączy?
ENKI: Tutaj musiałbym trochę pomyszkować po twoich wcieleniach, ale że skończyłem wcielenia, to więc nie będę ci mówił. Zginąłeś jako lotnik, lotnik w czasie wojny, drugiej wojny światowej, właśnie na tej Babiej Górze i to wszystko. Więcej nie mogę powiedzieć. Słucham.
Paweł: Teraz muszę Ci zadać ważne pytanie, ale proszę aby moje intencje nie zostały źle zrozumiane, bo intencje są szczere i pytam w trosce o nasze ogólne dobro. Zdarza się, że przekazy Lucyny od Ciebie o pewnych zdarzeniach nie potwierdzają się w określonym czasie. Z czego wynikają takie pomyłki…?
ENKI: …To nie jest pomyłka tylko wasza niecierpliwość Pawle, bo to co jest mówione, to co ma przekazywane Lucyna musi przekazać i powiedzieć, więc to co jest mówione, to się sprawdzi, ale w późniejszym czasie.
Paweł: A czy bywają takie sytuacje, że mogą wystąpić błędy w tłumaczeniu między pytającym a odpowiadającym, wynikające z niedopasowania zasobu pojęć pytającego, przekazującego i odpowiadającego?
ENKI: Może tak być kiedy medium nie do końca zrozumie pytanie i to pytanie Mnie przekazuje, to Ja wtedy mówię, tłumaczę na podstawie tego, co zostało Mi przekazane i wtedy mogą rzeczywiście zaistnieć takie przypadki błędne, ale później i tak z biegiem czasu to jest prostowane. Słucham.
Paweł: Kilka miesięcy temu miałem sen. Byłem z Małgorzatą i Anną na jakimś pustkowiu. Przygotowywaliśmy wspólny posiłek, gdy zaczęło się dziać nietypowe zjawisko. Zaczęło się bardzo szybko ściemniać, aż wokół zapanowała zupełna ciemność, bez żadnego błysku światła gwiazd… Małgorzata i Anna bardzo się bały, a wtedy ja objąłem je ramionami mówiąc, nie trwóżcie się, wszystko będzie dobrze… Możesz skomentować ten sen?
ENKI: Mogę. Obie panie są jeszcze w obecnej chwili jak wystraszone małe dziewczynki. Boją się sytuacji jaka jest, boją się co będzie dalej i rzeczywiście jedna i druga potrzebuje takiego męskiego wsparcia, tłumaczenia, bo przecież prawie otoczone są tylko kobietami, też wystraszonymi. Miejsce, które ci się przyśniło nie ma znaczenia. Tylko znaczenie ma to, że obie, chociaż twierdzą, że się niczego nie boją, twierdzą, że wręcz wierzą we wszystko, to potrzebują tego wsparcia i pomocy, pomocy ze strony mężczyzn.
{…}
Paweł: To Mój Kochany Przyjacielu, dzisiaj to już koniec moich pytań do Ciebie. Bardzo proszę o dalszą ochronę dla Lucyny i Billa, dla mnie, mojej rodziny, bliskich i dalszych znajomych oraz wszystkich pozytywnych istot zamieszkujących tę Planetę.
ENKI: Pozytywnych – masz rację Pawle, pozytywnych istot. Za inne istoty musimy się wziąć i to prawdopodobnie trochę mocniej niż to jest robione dotychczas. Słucham.
Paweł: Proszę też o ochronę przedsięwzięć jakie prowadzę, na przykład budowy kuchni polowej, którą wykonuję na swoim terenie własnymi siłami nie pytając nikogo o pozwolenie. Proszę też o to, abym nie musiał stawać przeciw drugiemu człowiekowi, bo czasami tak sobie myślę, że gdyby ktoś doprowadził mnie czy moją rodzinę do nieszczęścia, na przykład śmierci czy do ruiny, to nie umiałbym być wyrozumiały i bym go po prostu za doznane krzywdy zabił. Bądź pozdrowiony Wielki Duchu, twój Przyjaciel z Łodzi, Paweł.
ENKI: Pawle, miłe to co robisz. Już z tego powinna się twoja żona cieszyć, bo zbliżają się już takie słotne dni, więc żeby tego nie zniszczyć, nie zniszczyć twojej pracy, musisz to zabezpieczyć, bo to co zrobisz i wykończysz, to będzie dobre dzieło i z tego też powinieneś być dumny. Pawle, wszystko się ułoży, uwierz mi, ułoży się.
{…}
Paweł: Dobrze, spróbuję.
ENKI: To nie jest odpowiedź, no ale Ja, ENKI muszę się tym zadowolić co mówisz – słowo „spróbuję”. Dobrze….
Paweł: Nie będzie to łatwe…
ENKI: Ani trudne. W końcu nosisz spodnie jak zdążyłem zauważyć, czyli jesteś mężczyzną. Zatem Pawle, za to króciutkie nasze spotkanie Ja ENKI ci dziękuję, za to, że tu przyszedłeś, bo będziemy wszyscy zadowoleni. Dziękuję.
Paweł: Dziękuję Ci także.